BongMan napisał/a:
To jeszcze nic. Kiedyś zabili tu kolesia śrubokrętem, bo nie chciał dorzucić się do wina. Innym razem chory psychicznie facet pociął nożem dwie kobiety-patole, które dobijały mu się do drzwi. Jedna z nich była już zapakowana do czarnego worka, kiedy jakiś spostrzegawczy ratownik medyczny zauważył, że jednak oddycha. Innym razem, późną nocą, najebany menel przyszedł na melinę kupić "wódkę" za 5zł. Wyrwany ze snu i zamroczony alkoholem właściciel meliny myślał że to włamywacz i odrąbał mu głowę siekierą. Inna sprawa, dość znana, była w 997. Jechał bankowy konwój z hajsem, kilku uzbrojonych ochroniarzy w samochodzie dostawczym. Nagle na ulicy pojawił się facet z kałaszem. Wystrzelał cały magazynek, nikt nie przeżył, ochroniarze nie zdążyli nawet złapać za broń. A jakiś czas temu, psychicznie chory koleś o ksywie Młotek zabił swojego ojca - młotkiem.
W sumie co tu się dziwić Sosnowiec to najbardziej wysunięta na południe dzielnica Warszawy