Według opisu niejaki pan Aleksander Davitaia miał zostać deportowany z Rosji do Gruzji. Na moskiewskim lotnisku Wnukowo wyrwał się jednak strażnikowi i zaczął uciekać podstawioną wcześniej taksówką. Pan strażnik złapał za drzwi złotówy ale po przejechaniu paru metrów upadł i stracił przytomność.