nie powiedziałbym że tyt inżyniera to to samo co licencjat, jako inżynier mozna spokojnie szukac pracy i pracowac w zawodzie, ale wiadomo, ze warto dorobić mgr za to po licencjacie kto i gdzie Ci przyjmie ?
Bo mi tylko o to przecież chodzi żeby się ludzie odzwyczaili uważać tytuł inżyniera lepszy bo, raz tytuł mgr jest wyższy stopień i to kolejny krok dla inż w jego edukacji, a dwa to to że trzeba popatrzeć na to w czym się człowiek kształcił i co umie, bo tutaj mamy kilka grup inżynierów którzy ma swoje licencjackie odpowiedniki, których się kształci z tych samych dziedzin, odejmując może trochę matmy i fizyki która im się na tym kierunku nie przyda.
Inż. > lic. i bez gadania.
Po drugie, (studiuję inżynierię materiałową) ostatnio rozmawiałem z ludźmi z branży lotniczej którym był potrzebny metalurg, na co zapytałem się "a co z magisterką jeżeli bym do was przyszedł" odpowiedzieli że magistra nikt nie ma na czole wytatuowanego, ważne żeby był inż. + wiedza.
Reasumując, lic. bez mgr nie ma racji bytu, natomiast z samym inżynierem można dużo, zazwyczaj znacznie więcej niż z mgr lic.
jak ktoś jest debilem z matematyki to nie jest humanistą. jest debilem i idzie studiować europeistykę.
Bo po co nam tylu ekonomistów, zarządców (tak nigdy nie bedziecie dyrektorami), speców od PR,
dziękuje za uwage !
Pozdro perlit !
a byle papierem magistra można sobie dupę podetrzeć. tytuł inżyniera wystarcza w zawodach gdzie szukają specjalistów. Sam jestem tego przykładem. zmień kierunek póki nie jest za późno pozdr
@eteryk - nie rób z siebie debila. Chodzi mi o tą kropkę przy skrócie mgr. Chciałeś się popisać, a nie wyszło jak zawsze. Kropki w skrócie nie dajemy, jeżeli ostatnią literą skrótu jest ostatnia litera wyrazu skracanego.
Więc skrót od wyrazu "magister" - to faktycznie mgr [bez kropki]
A arashel napisał "Gadałeś z jakimś kretynem który uważa że mgr. na czole " - czyli skrócił wyraz "magistra" i prawidłowo umieścił kropkę.
Nigdzie nie stwierdziłem że kierunki są jakieś lepsze na Uniwerkach. Powiedziałem tylko że inżynier nie jest lepszy od magistra bo to "niższy" poziom.
Kierunki związane z chemią, technologią chemiczną, biologią, jakąś mikrobiologią z zacięciem genetycznym nie są w stanie różnić się od siebie na tych dwóch rzekomo różnych typach uczelni. Nie wiem jakby to było w ogóle możliwe by na jednej uczelni mówili o jednym aspekcie danej dziedziny a na drugiej o drugim, to by spowodowało tylko to że na jedno stanowisko potrzeba by było dwóch ludzi chyba. A jestem w stanie powiedzieć tylko o tych kierunkach bo informacje mam o nich tylko, założe się że inne dziedziny wyglądają podobnie.
Ja np. studiuję Biotechnologię i wydaje się być dość wyraźnie lepiej prowadzona na uniwerku bo znajomy z polibudy na tym samym roku nie wiem o czym mówię kiedy wchodzi na ten temat a jedyne czym się może pochwalić to szeroka wiedza matematyczna i fizyczna, z tej pierwszej nie skorzysta w swojej dziedzinie nigdy a w tej drugiej nas po prostu nauczyli tego co powinniśmy wiedzieć. Mogę też na poprawkę wziąć sytuację że inżynierów biotechu tam cały jeden rok męczyło się tymi nie istotnymi pierdołami matmo-fizycznymi ale mają pół roku więcej i w ten czas wklepią sobie do głowy to co my.
Zamiast przerzucać się pierdołami czy skróciłem słowo magister czy magistra, czy ktoś tą kropką pierdoli czy tę kropkę zdradza, można by się zająć czymś konkretniejszym...