Już to gdzieś pisałem. Jak się jeździ rowerem szosowym (sportowo) i chce się zachować pewną prędkość wraz z komfortem jazdy, to jazda po tzw. ścieżkach rowerowych mija się z celem. Te wszystkie ścieżki rowerowe to o kant dupy rozbić z ich powalającą jakością wykonania
Już to gdzieś pisałem. Jak się jeździ rowerem szosowym (sportowo) i chce się zachować pewną prędkość wraz z komfortem jazdy, to jazda po tzw. ścieżkach rowerowych mija się z celem. Te wszystkie ścieżki rowerowe to o kant dupy rozbić z ich powalającą jakością wykonania. W Polsce to w większości wypadków po prostu chodnik wybrukowany z namalowanymi znaczkami rowerowymi, często dzielony na spółkę pieszymi, którzy też mają wyjebane na rowery bo zawsze się znajdzie jakaś Dżesika z Brajankiem w wózku, bo jej wygodniej po ścieżce iść albo Bartek z fafikiem. Do tego występują one zazwyczaj odcinkowo, gdzie zaraz się kończą to znowu zaczynają i trzeba co chwila zjeżdżać i wjeżdżać na asfalt pokonując przy tym wysokie krawężniki, co również nie sprzyja komfortowi jazdy. A to nie jest tak, że się jedzie do sklepu czy kościoła za rogiem, tylko 60-100 km, więc to ma znaczenie. I to są powody dla, których większość kolarzy nie korzysta ze ścieżek rowerowych. Co innego np. taka Żubrostrada (może ktoś z okolic) w Niepołomicach pod Krakowem - 10+ km pięknego asfaltu dedykowanego dla rowerów, no na spółkę z pieszymi, ale da się żyć bo i ludzie są tam przyzwyczajeni do ruchu jednośladów i myślą bardziej. No ale cóż, nie zrozumie tego nikt kto na rowerze nie jeździ
Już to gdzieś pisałem. Jak się jeździ rowerem szosowym (sportowo) i chce się zachować pewną prędkość wraz z komfortem jazdy, to jazda po tzw. ścieżkach rowerowych mija się z celem. Te wszystkie ścieżki rowerowe to o kant dupy rozbić z ich powalającą jakością wykonania. W Polsce to w większości wypadków po prostu chodnik wybrukowany z namalowanymi znaczkami rowerowymi, często dzielony na spółkę pieszymi, którzy też mają wyjebane na rowery bo zawsze się znajdzie jakaś Dżesika z Brajankiem w wózku, bo jej wygodniej po ścieżce iść albo Bartek z fafikiem. Do tego występują one zazwyczaj odcinkowo, gdzie zaraz się kończą to znowu zaczynają i trzeba co chwila zjeżdżać i wjeżdżać na asfalt pokonując przy tym wysokie krawężniki, co również nie sprzyja komfortowi jazdy. A to nie jest tak, że się jedzie do sklepu czy kościoła za rogiem, tylko 60-100 km, więc to ma znaczenie. I to są powody dla, których większość kolarzy nie korzysta ze ścieżek rowerowych. Co innego np. taka Żubrostrada (może ktoś z okolic) w Niepołomicach pod Krakowem - 10+ km pięknego asfaltu dedykowanego dla rowerów, no na spółkę z pieszymi, ale da się żyć bo i ludzie są tam przyzwyczajeni do ruchu jednośladów i myślą bardziej. No ale cóż, nie zrozumie tego nikt kto na rowerze nie jeźdz