Pieprzeni rowerzyści tak zabiegają o uprzywilejowywanie i prawa dla słabszych... ale co do czego pieszych (najsłabszych na drodze) by pajace rozjeżdżali.
Ale jak jedzie pedalarz po jezdni to oczywiście powtarza sobie, że jego rower to taki sam pojazd jak samochód... ale prawa oczywiście chce mieć inne, pozwalające im również jeździć po chodnikach.
Banda hipokrytów... jak ktoś jest półdebilem co kierownicy nie umie skoordynować z pedałami, to żadne dodatkowe prawa w ruchu drogowym i tak mu nie pomogą. A jak ktoś umie jeździć, to się nie wydurnia jak co po niektórzy pajace na co miesięcznych masach kretonicznych (blokowanie miasta w imię odblokowania - to tak jak gwałcić prostytutki w imię walki ze stręczycielstwem).
większość co się wypowiadają nigdy chyba na rower nie wsiadło . u mnie w mieścinie nie ma scieżek rowerowych więc w miare możliwości jadę max. po prawej stronie ulicy , lecz rowerzystom można wjeżdzać na chodnik gdy jest szerszy niż 1.5 czy 2m , przy "głownej" ulicy tak robię , bo to strach takim rowerkiem przejeżdzać obok tirowców, z których wiekszość uważa się za panów dróg .
Pieprzeni rowerzyści tak zabiegają o uprzywilejowywanie i prawa dla słabszych... ale co do czego pieszych (najsłabszych na drodze) by pajace rozjeżdżali.
Ale jak jedzie pedalarz po jezdni to oczywiście powtarza sobie, że jego rower to taki sam pojazd jak samochód... ale prawa oczywiście chce mieć inne, pozwalające im również jeździć po chodnikach.
Banda hipokrytów... jak ktoś jest półdebilem co kierownicy nie umie skoordynować z pedałami, to żadne dodatkowe prawa w ruchu drogowym i tak mu nie pomogą. A jak ktoś umie jeździć, to się nie wydurnia jak co po niektórzy pajace na co miesięcznych masach kretonicznych (blokowanie miasta w imię odblokowania - to tak jak gwałcić prostytutki w imię walki ze stręczycielstwem).