@up: a dzięki temu sekcja w głowicy, koloru którego brakuje, elegancko sobie przysycha... No i później nawet jak założy się pełny zasobnik, to chuj z drukowania w danym kolorze. No sprytne zajebiście.
Oczywiście zależy od tego, jak długi okres czasu będzie tam siedział pusty pojemnik, bo jak na dzień, dwa, lub trzy - to nic się nie zdąży stać. Ale po paru tygodniach, to ktoś może się zdziwić jak zajebiście "przyoszczędził".
Kiedyś drukarki z oddzielnymi kolorami nie miały takiego mechanizmu, że gdy skończy się którykolwiek kolor, to koniec w ogóle z drukowaniem. Ale taki cwany Czesiek, kóremu skończył się np. żółty kolor miał w dupie jego wymianę, bo uznał, że skoro przez najbliższe parę miesięcy będzie drukował tylko na czarno-biało, to na chuj mu wymienać ten kolor? A później zdziwienie i pretensję, bo on nie wiedział, że głowica może zaschnąć... No i teraz robią takie drukarki nieco bardziej "idiotoodporne". Ale wiadomo, że dla chcącego, nic trudnego.
Nawiasem mówiąc, w części drukarek (np. Brother), nie ma chipu i nic nie trzeba resetować. Drukarka bada poziom tuszu za pomocą fotokomórki, w okienku rewizyjnym w kartridżu. Wystarczy zakleić to okienko nieprzeźroczystą taśmą, lub zamalować ciemnym markerem i mamy "pełny" zasobnik.
Jednak polecam tego typu rozwiązania, tylko w awaryjnych sytuacjach, na chwilę.