Nie polecam tej wiochy. Wzdłuż całej mierzei pomiędzy Morzem Bałtyckim a jeziorem Jamno znajduje się sznur bazarów, kiosków i budek ze śmierdzącym i ohydnym żarciem. Brak promenady, brak perspektyw do spędzenia czasu z dzieciakami i zewsząd pałętające się watahy agresywnej i pijanej młodzieży. Zresztą komentarz sadola "papaj" doskonale oddaje klimat i wygląd tego miejsca
Byliśmy tam z dziewczyną w zeszłym roku, pojechaliśmy "na dziko" nie rezerwując noclegu. Mieliśmy zamiar na miejscu coś znaleźć, ale przyjechaliśmy w długi weekend i to był błąd. Żadnego wolnego pokoju, a te które były wolne nie nadawały się do zamieszkania: śmierdzące pokoje, smród z kibla, rozwalające się łóżka, na ścianach pleśń, ale ceny... oczywiście od 60 zł w górę
Na dodatek nie było gdzie zaparkować i stanęliśmy na trawniku. Po męczącym powrocie z bezskutecznego szukania noclegu przy naszym samochodzie stała Straż Gminna i na koniec musieliśmy jeszcze zapłacić 50 zł mandatu za zaparkowanie w niedozwolonym miejscu... Szybko wyjechaliśmy z tej speluny i na szczęście znaleźliśmy nocleg w pobliskim Kołobrzegu.