______________
zrzutka.pl/ffm2duNa pozór typowy absurd PRL-u i urzędniczego myślenia.
Przeciętne wynagrodzenie w 1982 roku wynosiło ok. 11500 zł. Przepisy nie pozwalały na umorzenie zaległości, to rozłożyli kobiecie dług na 1244 raty po 15 zł.
Dziś dłużnikowi-renciście, z najniższą rentą z tytułu częściowej niezdolności do pracy, po zajęciu zostawią 280 zł. A potem odbiorą nawet to, w postaci opłat za leki.
Śmiejcie się dalej, kurwa.
Piwo i tak dam, dla tego urzędnika.
Nie ma co się śmiać, mojej sąsiadce komornik potrącał z (skromniej) miesięczej renty KRUS bodajże 17 zł (bo tylko tyle mógł) a z tego 10 zł szło na koszty komornicze. Miała ponad 18 tysięcy długu "odziedziczonego" po mężu-alkoholiku (dodatkowo rosnącego co roku o odestki komornicze), na spokojnie licząc w takim tempie spłaciłaby dług w całości gdzieś w trzecim tysiącleciu
no nie, jest takie coś jak kwota wolna i ograniczenia w egzekucji, więc nie wyolbrzymiaj z tym 280 zł...
______________
zrzutka.pl/ffm2du