Sylarr napisał/a:
Wszystko powinno być na umowie. Jeżeli pracownik zgadza się pracować te 20 godzin dziennie, to nie widzę problemu. Dlaczego obcy ludzie mają się o niego martwić niż on sam o siebie?
nie masz na utrzymaniu domu/rodziny, ale pewnie bedziesz chcial kiedys miec. w sytuacji gdy na kazde miejsce jest stos cv zgodzisz sie na wszystko, chocby i na te 7x20 zeby miec co do gara wlozyc.
teraz pewnie jest to dla ciebie abstrakcja bo w wolnym rynku wszystko jest umowa miedzy pracodawca a pracownikiem, ale jak pojdziesz do pracy to zrozumiesz ze czlowiek nie jest ani towarem, ani maszyna, ani usluga. co ciekawe, a co niektorym wyznawcom teorii swietej niewidzialnej reki rynku sie nie miesci w glowach, to wlasnie ten czlowiek kupuje towary/uslugi. jezeli nie ma czasu na korzystanie z nich, lub co gorsza nie ma na podstawowe dobra nie wspominajac o reszcie to tego nie kupi.
cale to pierdolenie ze czlowiek sobie moze w kazdej chwili zmienic prace albo sie przebranzowic (juz widze jak wszyscy madrale po 20 latach nagle zmieniaja branze i ochoczo walcza o miejsce pracy z 25latkiem) to smieszna bajka, co widac na naszym rynku, dotyczy tylko waskiej grupy specjalistow. oczywiscie kazdy mlody kapitalista, chocby konczyl filozifie, filologie czy inny marketing, odrazu jest przekonany ze to miedzy innymi on nalezy do tej waskiej grupy wybrancow co beda sobie dyktowali warunki na rynku pracy. rzeczywistosc szybko zweryfikuje ich postawe. oile nie pomoze taka
nieco odbieglem od tematu. nasze zwiazki, w sporej czesci to tak jak prawie wszystko tutaj to jakas karykatura, nie sluzaca pracownikom tylko albo sprawom kierownictwa, albo saym sobie jako ciepla posadka gdzie nie trzeba nic robic.