Kiedyś u mnie w mieście była gala MMA Polska kontra niemcy. Czyli pięciu polaków kontra trzech turków, murzyna, i 1 niemca.
Jeden turek - młody i waleczny jak lew -dostał od naszego potężnego kopa prosto w łeb. Padł ale jakimś cudem jeszcze powstał. Sędzia łapie go za rękawice i z nim gada. Czy jest na pewno ok, czy chce walczyć. Turek mocno się upierał na tak. Sędzia go ustawił na przeciw polaka ale turek podniósł gardę i zaczął iść w kierunku lin - całkowicie na bok mijając naszego. Po chwili jeszcze zwymiotował i było po walce. Przekomicznie to wyglądało. Młody walczył jednak tak dzielnie z mającym widoczną przewagę polakiem, że dostał głośne brawa od naszych.