Już tłumaczę, dlaczego odwołano występy jednemu z dzisiejszych czołowych kabareciarzy.
Nie dlatego, że jest to czysto złośliwa zemsta za jego wyczyn, ale z powodu oczekiwanej publiki.
W niektórych miastach nie przychodzą ludzie młodzi obejrzeć kabaret, ale osoby starsze.
Wszyscy wiemy czym dla nich jest kościół i papież w żaden sposób im nie ujmując.
Jednak gdyby tacy ludzie przyszli na ten kabaret to bardzo by się na pewno oburzyli,
a za to nie beknąłby Abelard, ale cały obiekt miałby popsutą renomę, czego bali się dyrektorzy/ich zarządcy (oni też w sumie bali się o swoją opinię i opinię o zarządzaniu przez nich obiektem).
To nie on był taki zły tylko ten numer. W końcu nie dali mu wilczego biletu, ale odwołali występ.
Oczywiście za Abelarda piwo leci