Wysłany:
2015-08-09, 12:49
, ID:
4132392
3
Zgłoś
W taki sposób w terenie zabudowanym, krzywdę można zrobić... bla bla bla i pokazują ciasną uliczkę przy centrum handlowym... Prawo prawem, idioci za kółkiem idiotami, ale do kurwy nędzy... 50/60 km/h ograniczenia na dwupasmówce przedzielonej pasem zieleni (Puławska / Wilanowska / Przyczółkowa etc.) dodajmy szerokie chodniki, ścieżki rowerowe, szerokie pobocza, oświetlenie, barierki... kurwa 50? Serio? A na typowej szosie na mazurach / pomorzu, wąskiej BEZ pobocza, rów po jednej i drugiej stronie, drzewa wybrzuszające korzeniami gówniany asfalt położony gdzieś pod koniec lat 70 i co... 90 km/h jak to na szosie...
Znaki w Polsce są postawione wedle 3 zasad:
- Pierwsza "NA PAŁĘ", bo jak się zakończyło edukację na podstawówce a dyplomy porobiło na bazarze albo płatnych prywatnych szkołach dla debili, to ciężko oczekiwać, że znaki będą przemyślanie dobrane.
- Druga "DLA KASY", zarówno żeby owa kaska wpadła w ramach przetargu dla firmy śwagra, wszyscy to znamy, nagle w jakimś miejscu jest tak napierdolone powtarzającymi się znakami, że nie wiadomo na co patrzeć, powtórek więcej niż w Polsacie na święta. Drugi powód jest równie oczywisty, ładna prosta, kusząca, pusto, więc myk 60 bo niby zwierzątka i patrol/radar, no i budżet gminy można dopiąć.
- Trzecia "W SPADKU", czyli dokładnie taka sama zasada, dzięki której mamy nie tylko lwią część kodeksu drogowego ale w ogóle sporą część prawa w Polsce. Spadek jest oczywiście po PRLu, czyli ktoś kiedyś tam w latach 50/60/... ustawił jakiś znak bo w owych czasach było to uzasadnione, żeby przeciętny Polak w swojej M20 czy innym archaicznym trupiejącym złomie, mógł się wyrobić z hamowaniem - może znak ustawiony przez komuchów ale przynajmniej wtedy ktoś chwilę pomyślał.
I do póty do póki to się nie zmieni, na naszych drogach zostanie taki burdel-mix. Kultura jazdy rodem z Indii, stan dróg iście wschodnioeuropejski a kary skandynawskie, egzekwowane przez drogówkę wytresowaną przez urząd skarbowy.