Wysłany:
2013-01-30, 19:30
, ID:
1803901
3
Zgłoś
Kiedyś grałem sobie dla przyjemności, ale oczywiście nic nie wychodziło. Zawziąłem się. 4 razy w tygodniu po 1,5 godziny treningu, jako trenera miałem tylko filmy, z których podglądałem i potem ćwiczyłem zagrania godzinami, aż wyjdą. I najważniejsze, nie słuchałem gadania, że i tak nic z tego, że jestem do d...y itp. Wystarczyło 3 lata i teraz to rzuciłem w pizdu, bo dalej nic nie umiem.