Sądząc z przewieszonej torebeczki i fryzury chyba ktoś z rodaków wybrał się na szkolenie/gościnne występy, namierzył w tłumie największego i najgroźniejszego przeciwnika, bohatersko przedarł się przez walczących i jednym ciosem powalił olbrzyma na ziemię. Nie ma to tamto, już nie boję się inżynierów, możemy sprowadzać ich do kraju.
Ogólnie gówniany film, w większości przykro się ogląda tych nieustraszonych pogromców antifiarzy. A to napierdalają jednego w kilku, a to leją mniejszych lub baby, a to znów kopią/biją leżących. Techniki podłapane od czarnych, tylko pogratulować.