siewie napisał/a:
Zaraz zaraz czyli jak pomogę komuś np finansowo albo pomogę wynieść starszej pani zakupy na 4 piętro i ta osoba przeżyje to może mnie scigac o odszkodowanie ? Ja pierdole chory kraj
To nie tak. W Chinach, są takie przepisy, że jeżeli kogoś zabijesz, jego rodzinie powinieneś wypłacić odszkodowanie - możesz się dogadać, albo sąd wyznaczy jego wysokość, ale to Cię raczej nie zrujnuje. Natomiast, jeżeli ktoś zostanie przez Ciebie inwalidą, to do końca życia będziesz mu wypłacał rentę. Rentka z ubezpieczenia (jeżeli poszkodowany był ubezpieczony), to jedno, ale poszkodowany może też sporo uzyskać poza ubezpieczeniem. To już Cię może zrujnować, dlatego rozsądni i niezbyt bogaci Chińczycy, wolą dobić ofiarę wypadku, jeżeli go spowodowali. Problem w tym, że udzielanie pomocy przez osobę postronną, też może się źle skończyć dla poszkodowanego, a wtedy jego rodzina będzie żądać odszkodowania zarówno od sprawcy, ale też od ratującego.
Albo, taki przykład: gość pada na ulicy, a ty stwierdzasz brak tętna. Wzywasz karetkę i do jej przyjazdu robisz mu masaż serca, łamiąc przy tym jego żebra (to się często zdarza, nawet ratownikom medycznym i w normalnych krajach, nikt, o to nie ma pretensji). Pół biedy, jeżeli to tylko pęknięcia i złamania - w Chinach, najwyżej zabulisz jednorazowe odszkodowanie w niewielkiej wysokości. A, co, jeżeli jedno z żeber przebije płuco? Lekarze gościa wyleczą, ale obniżenie wydolności oddechowej, będzie miał do końca życia. I, rentka gotowa. Tam masz gwarantowane, że rodzinka lub ofiara wypadku, będą chciały wyciągnąć, jak najwięcej pieniędzy od kogo tylko się da. Kapitalizm w czystej postaci. Jeżeli przejedziesz na autostradzie trupa, jak udowodnisz, że był już trupem? Może go dobiłeś? Nawet nagranie z kamery nie pomoże, bo przecież nie musi być widać, czy gość jeszcze oddycha. Więc nie dziw się, że nikt się nie zatrzymuje na w/w filmiku. To nie jest brak empatii, ale rozsądek. Za brak udzielenia pomocy przez osobę, która nie jest do tego zobowiązana z racji wykonywanego zawodu (a jeżeli jest zobowiązana, to nawet poza godzinami jej pracy), nikt w Chinach nie ściga.