Rączki jak zapałki a typ na początku wystrzelił do góry że hej.. no chyba ze drzemie w nim ąż taka moc.. to przepraszam lecz kompletnie w to nie wierze. Zapewne jakiś z jego równie wysportowanych kolegów robi taboret który pod nawałem tak ogromnej masy nie wytrzymuje na koniec.. i nasz atleta spadł.. moim skromnym zdaniem koleś się nadaje do ogarniania innego rodzaju drążka..
a co do obrażeń to pewnie od takiego napinanie się i wysiłku stracił czucie w górnych partiach ciała, pokaże ten film ekspertom i po głębszej analizie z ich strony poinformuje was o dokładnych obrażeniach które mógł odnieść pod czas tak karkołomnego upadku.