Ciekawostka o Maternie. Po zakończeniu karnej służby w Trzebiatowie rozdawał aluminiowe łyżki ze swoim nazwiskiem znanym ludziom, każdemu z nich wmawiając, że to jest jedna-jedyna-najjedyńsza łyżka, z którą rozstaje się jak ze swoim największym skarbem. Nigdy nie obrócił tego w żart, a i wspomnienia obdarowanych, którzy w końcu ustalili prawdę, wskazują że był to po prostu wyrachowany sposób na zdobycie dużych przysług za coś kompletnie bezwartościowego.