vladok napisał/a:
Znalazł się w martwym polu, zdarza się.
Nie.
Nie zdarza się normalnym.
Bo jest taka żelazna zasada (ale fakt, obowiązuje wyłącznie normalnych), że jeśli się nie widzi, to się nie jedzie.
Na szczęście świat nie jest złożony z samych normalnych, dlatego są materiały na Sadola. Oczywiście zabici czy połamani mają odmienne zdanie, ale tacy zawsze marudzą.
Wina dziadka.
Mógł:
- być sprawny,
- iść chodnikiem, którego tam nie ma (w takiej wersji, jakie my znamy),
- siedzieć w domu,
- iść kiedy indziej...
Los zrządził, że żył tam, gdzie się ciężko żyje.
I pewnie nie czuje ulgi, że wszedł na główną.