Dziewczę przyjechało do Korei startować w snowboardzie, ale ktoś jej użyczył nart i potrzymał piwo. Zazwyczaj w tym sporcie nie wygrywa nikt z poza pierwszej dwudziestki na liście startowej (rozjechany śnieg ubija się w lód i nie specjalnie można szarżować). Toteż na używanych nartach, przy "wąskiej specjalizacji sportowców" i ku własnemu zaskoczeniu Esterka zdobyła złoto w gigancie. Piękno sportu w czystej postaci.