A myślałem, że to tylko mój ziomeczek jest taką niedojebaną pizdą - jak skakał z córeczką na trampolinie to wbił nogę w ten prześwit między sprężyną, płótnem a ramą, że rozorał sobie nogę i obsikał posoką pół ogrodu, córka zemdlała, żona przyleciała zobaczyć czemu się drze i też zemdlała a on (nie, nie - nie zemdlał, nie jest AŻ TAKĄ pizdą) zadzwonił resztką sił na pogotowie które jak przyjechało to myśleli, że to jakaś scena kryminalna bo wszędzie krew... Koleś wyszedł ze szpitala i kupił inną, znacznie droższą trampolinę z zabezpieczeniem przed takimi akcjami (dodatkowa warstwa płótna między ramą a sprężynami) i podczas testowania trampoliny wyjebał sobie sam kolanem we własny łeb tak niefortunnie, że zemdlał i znowu karetka miała co robić bo obawiali się wstrząśnienia mózgu. Od teraz ma zakaz wchodzenia na trampolinę. A córeczka co najlepsze nigdy nic sobie nie zrobiła