Oraz rowerzystów.
Mówimy tu o wyjątkowo zdegenerowanym narodzie, chamskim, żyjącym w ciągłym, paranoicznym zagrożeniu ze strony otaczających go "wrogów", mówimy o narodzie, w którym przemoc i agresja są remedium na wszystko, a nieprawdopodobne chamstwo jest wszędzie i w każdej sytuacji, ale ty, królu astrachańskich szos, musiałeś tu wjebać swoją frustrację w postaci rowerzystów. Zasłużyłeś na wiadro ciepłej coli, a nie na piwo.