Też kiedyś trafiłem takiego debila, tylko jadącego samochodem. Skręcał se w lewo, bez kierunkowskazu oczywiście, gdy ja go wyprzedzałem, na pustej szosie, bo gdzieś tam pół kilometra dalej gruntówką miał swoją chałupę. Dwa samochody do kasacji, ale bez ofiar. Czasy to były przedkamerkowe, a szkoda, bo efektowne nagranie by było.
Pytanie tylko po kiego chuja odbił w lewo jak mógł zwolnić i próbować w prawo?
na szkoleniach w Legionowie