Wina gościa z lewej. Bez żadnych wątpliwości.
Co do samego zachowania kierowcy z kamerką - jak dla mnie postąpił słusznie. Chuj wie jakby się ta sprawa z samego początku ułożyła, a tak to gościu miał na kamerce niezbite dowody i wygrałoby prawo (i sprawiedliwość
), a nie cwaniactwo i umowne "co, kto widział".