Ale to w maszynowni jest, a nie w kabinie dźwigu, gdzie pewnie aż tak źle nie jest. Bo gdyby było, to nie wiem czy bym zaraz po ruszeniu z parteru nie wcisnął najbliższego możliwego piętra z obawy, że się coś rozsypie w tym dźwigu. Dla kontrastu w windach młodszych ode mnie lubię sobie poskakać przy ruszaniu aby sprawdzić czy nie spadnę. Robię tak, bo nie martwię się, że to na mnie coś spadnie (np. mechanizm napędowy, który ma pewnie ze 100 lat)
Piwko za ciekawy materiał.