saikomiki napisał/a:
@Tych wszystkim zjebom powyżej co lubią/ uważają, że można jeździć po alkoholu:
Serdecznie Wam życzę by Waszą matkę/córkę/ żonę czy cokolwiek pierdolnął autem taki kierowca z 0.4 promila (po dwóch piwkach, no 'może 50-tce śliwowicy').
Mnie mniej dotkliwa rzecz spotkała, bo taki skurwiel mi psa potrącił jak miałem jakieś 10 lat.
Ale wam życzę by wam jebnął np. matkę. Może wtedy zrozumiecie.
Aldous napisał/a:
Nie czas reakcji masz lepszy baranie, tylko alkohol zwiększa u człowieka skłonność do ryzyka i przytępia umiejętność krytycznej oceny sytuacji. Może w gierkach komputerowych dzięki temu lepiej ci się strzela bo jesteś wtedy mniej zachowawczy, ale trzeba być kurwa totalnym idiotą bez wyobraźni i krzty odpowiedzialności żeby przekładać takie "zalety" do świata realnego, gdzie błąd za kółkiem może kosztować czyjeś życie, a nie jakiegoś tam fraga w ceesie
Coś wam powiem, baranie jeden z drugim. Mała dawka alkoholu pomaga w jeździe samochodem - zostało to zbadane i potwierdzone niejednym doświadczeniem. Warunek - alkohol musi wchodzić. Ja na własnym przykładzie mogę się odnieść do gier, które nie wybaczają błędów - czyli cs i ściganie się z kumplami. Mowa była o czasie reakcji - to najlepszy test. Jest wyraźna granica między drugim, a trzecim piwem - wtedy umiejętności i możliwości spadają. Czy to znaczy, że jeżdżę po pijaku? Chuj ci do tego cwelu, baranie - bo chyba tak mnie nazwałeś, tylko dlatego, że jesteś prostakiem i wielu rzeczy nie wiesz. Zdaję sobie sprawę, że to, co mi się wydaje po alkoholu nie ma żadnego odniesienia, bo ze stoperem nie jeżdżę, więc niech za dowód służą czasy wirtualnych wyścigów i statystyki w grze jak cs, która nie wybacza spóźnienia o ułamek ułamka sekundy - czyli jest idealnym testem na czas reakcji. Czy nie o tym była mowa?
Jeszcze jedno , saikocośtam - w poprzednim poście w czysto teoretycznej dyskusji nie zgodziłeś się ze mną i stwierdziłeś - wbrew badaniom - że nie ma się lepszego czasu reakcji po małej dawce alkoholu. Z tego tytułu życzyłeś mojej Mamie, by została potrącona przez pijanego kierowcę. Popierdoliło cię, prostaku z Moreny? Gówniarzowi bym wybaczył, ale ty już stary jesteś. Wstyd mi, że takie gówno jak ty pochodzi z miasta, w którym się urodziłem.
Na marginesie - mieszkając w Dublinie zdarzało mi się wracać po czterech guinessach do domu, a czasem nawet jechać na wycieczkę. Wyobrażasz sobie wieśniaku, co najdalej na wycieczce był za opecem, że jeszcze niedawno można było tam jeździć mając 0,8 promila? I co, nie mieści się w małej główce? Jakoś śmiertelnych wypadków tam jest bardzo mało, tylko barany takie jak ty nie panują nad emocjami po alkoholu, wam trzeba homonto zakładać na pyski i dawać limity 0,0, bo prostaki tylko wtedy są w miarę przewidywalne. W cywilizowanym krajach nie ma i nie było z tym problemu.
ps - mam nadzieję, że piszczący piesek zdychał ci na rękach.