ritu4l napisał/a:
Albo nigdy nie miałeś żony, albo to ona zapierdala a ty siedzisz w domu bo jesteś życiową niedołęgą, albo po prostu cię ułożyła żonka jak psa i zapierdalasz pod pantoflem. W każdym z wypadków wychodzi że to ty jesteś tu cymbałem.
Czyli skoro ty musisz zapierdalać na żonę, to jest ona życiową niedołęgą?
Bo coś mi mówi, że jedynym przegrywem i simpem jesteś tutaj ty. Żonka chce mieć nowe kolczyki, to mężuś musi brać nadgodziny
a później zdychają tacy przed emeryturą