karinata napisał/a:
Taki standardzik w stylu "mam wewnętrzne przekonanie, więc się wypowiem"?
Może da ci to coś do myślenia:
natemat.pl/108271,bez-palaczy-balangowiczow-i-kierowcow-polska-zbankru...
polskieradio.pl/42/273/Artykul/1023428,Palacze-ratuja-budzet-z-akcyzy-...
itd.
Te wpływy do budżetu to możesz sobie w swój (jak się domyślam) soczysty tyłek wsadzić, bo więcej szkody przynosi to, że człowiek choruje i/lub umiera na choroby związane z paleniem, niż wpływy z akcyzy, które ten człowiek wniesie do budżetu.
Jedna osoba wniesie kilka tyś. zł z akcyzy do systemu w ciągu swojego życia, ale w przypadku choroby, wyssie z niej kilkaset w ciągu kilku tygodni. Statystycznie rzecz ujmując leczenie wieloletniego palacza opiewa na kwotę ok. 620 000 zł, bez górnej granicy, zależnie w jak kiepskim stanie trafił na leczenie.
Z resztą zamiast szukać źródła w natemat.pl zajrzyj do oficjalnych źródeł i ogarnij kwotę
198 miliardów PLN które wydamy w najbliższych latach na leczenie TYLKO palaczy +
135 miliardów PLN na leczenie osób, które chorują z powodu palenia biernego.
Własnie dlatego nie możemy uwolnić się od jebanego NFZ, bo ktoś musi pilnować jak wydawać kasę na leczenie i umożliwiać kontrolę nad cenami leków, inaczej gro społeczeństwa by po prostu wymarło bo niewiele osób rzeczywiście dba o zdrowie i ubezpiecza się. A martwy obywatel to zajebista strata dla budżetu państwa, o wiele bardziej istotna niż te pseudo rekordowe wpływy z akcyzy, które przytoczyłaś.
Idę sobie kurwa zapalić, i tak mam wyjebane.
Poczytaj sobie na tablecie w kuchni:
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=4FDDAD4F