Wysłany:
2015-03-22, 11:36
, ID:
3887402
Zgłoś
Ten co był przysypany miał łopatę, sondę i detektor lawinowy. Ci dwaj na górze tylko łopatę i sondę, więc gdyby nie kijek nie znaleźliby go za chuja albo za późno. 4 stopień zagrożenia lawinowego a oni sobie stwierdzili że nigdzie wysoko tylko na taki lajcik pojadą, no to faktycznie jak nasypało w dwa dni metr śniegu więc nigdzie nie ma łatwo. Mieli w chuj szczęścia, mam nadzieje że nauczy ich to trochę pokory.