Takie wyprzedzanie nazywa się "na czołowe".
W dzisiejszych czasach gdzie wszystko jest "na filmie", nie ma to aż takiego znaczenia, ale w czasach gdy jedyny "dowód" był w formie "zeznania świadka/opowieści szwagra", rozróżnienie tych dwóch sytuacji ułatwiało rozmowę. Nie trzeba się dopytywać o kierunki poruszania się pojazdów, bo "na czołowe" znaczyło co innego niż "na trzeciego". Dziś ma to wciąż znaczenie w raportach (policji czy w sądzie) gdzie do papierologii, rzadko jest dołączany pendrive z nagraniem.
Na filmie czy rysunku "nie ma różnicy", ale na drodze, robi to ogromną różnicę, czy jedzie coś z naprzeciwka, czy nie. No chyba, że wyprzedzają na trzeciego i na czołowe jednocześnie.