Dla nas zabawne. Ja kiedyś swojego pomocnika za nogawkę złapałem z okrzykiem "BZZZZ!!!", gdy żyrandol montował. Ze strachu zjebał się z drabiny. Dobrze, że się nie połamał. Tak się kończą głupie żarty. Co do spawania elektrycznego, to na warsztatach szkolnych hitem było podkręcanie amperażu.