Nie ma piwa za wiochę. Mentalnym wieśniakom się wydaje że jeśli coś w Polsce nazwą po brytolsku to będzie bardziej prestiżowo.
Warszawa debilu a nie jakieś Warsaw.
Cieka jest granica pomiędzy inter-nacjonalnością a śmiesznością.
Wszelkie anglojęzyczne nazwy są w Polsce nadużywane.
Inni nie będą szanować nas jeśli my nie będziemy szanować się sami.