petru23 napisał/a:
Nikt ich nie uczył co należy robić w takiej sytuacj? Moja 7 letnia córka wie, że ciucha od razu zdejmujemy i turlamy się po ziemii.
Heh, Łatwo się tak mówi, jak nie dochodzi zaskoczenie, ból, adrenalina, szok i panika etc.
Sam też tak kozaczyłem i niezrozumiałe (i smieszne) było dla mnie jak ludzie na filmach wpadają w panikę, zamiast logicznie pomyśleć, zanim sam nie znalazłem się w takiej sytuacji.
Jechałem kiedyś z ziomkiem na rowerach i chciałem zrobić popisówkę, ale okazało się, że na betonie była cienka warstwa piasku więc jak dałem po pedałach to "uciekł mi rower" i upadek na beton zamortyzowałem głową. Krew zaczęła mi lecieć prawie ciurkiem i wyłączyło się logiczne myślenie. Zamiast wsiąść na rower i pojechać do domu, to dałem rower koledze i pobiegłem do domu, mimo, że na rowerze byłbym dużo szybciej. Kolega próbował mi przetłumaczyć, żebym się uspokoił i jechał na rowerze, ale ja w tej chwili miałem silny imperatyw, że muszę biec i nie dało mi się nic przetłumaczyć, ani zatrzymać.
Potem jak ochłonąłem i zeszła adrenalina, to zdałem sobie sprawę jakie to było głupie i jak mało kontroli miałem nad swoimi decyzjami. A jestem z tych, którzy, gdy komuś coś się dzieje, to zachowują największy spokój i ogarniają tłum.
To, że Twoja córka wie jak się zachować, wcale nie znaczy, że będzie to pamiętać w sytuacji kryzysowej. Nie tylko dotyczy to córki, ale może też dotyczyć Ciebie, więc nie bądź taki pewny siebie.
Podobnie przy skoku na bungee możesz wiedzieć, że wystarczy zrobić krok i lina Cię zatrzyma, a jednak ludzie muszą się przełamywać, bo nad logiką przejmuje kontrolę biologia.