Pamietam jak gralem w lidze okregowej, na prawde nikt nogi nie odstawial kazdy zapierdalal no i oczywiscie lokalni "kibole" z tekstami typu:
-panie sedzia, kup se lupe i pocaluj mnie w dupe !
-Co gwizdosz syndzia ?!
-bo faul byl
-to dopiero tero gwizdosz ?!
-dopiero drugo polowa a wy juz rynkawami oddychota
schodzac z boiska:
-mlody ! ladnie zes w tych Szamotulach sie podszkolil, bydom z ciebie ludzie
-panie Stasiu za tydzien do Holandii jade, do roboty...i Bartez tez chyba ucieka ale do Anglii (Bartez najlepszy strzelec w naszej druzynie)
-kurwa a mieli my sie utrzymac w okryngowce, gmina nawet kase dala
Lezka w oku sie krecila ;/
To byly czasy, teraz emigracja i pogon za kasa....