Wymysłiłeś to na poczekaniu, czy po głebszym zastanowieniu ?
I od kiedy to włączenie kierunkowskazu, uprawnia do zmiany pasa ruchu ?
" samo włączenie kierunkowskazu nie uprawnia jeszcze do rozpoczęcia wykonywania zmiany pasa ruchu albo skrętu. Stanowi tylko informację, że taki manewr mamy zamiar wykonać. Bardzo często kierowcy, którzy zajechali komuś drogę, spowodowali kolizję, tłumaczą się: przecież ja włączyłem kierunkowskaz! I co z tego? Kierunkowskaz nie upoważnia nas do jazdy na ślepo, bez upewnienia się, czy dany manewr możemy wykonać bezpiecznie."
Czytaj więcej na
Gdzie on jechał swoim pasem? Gość wyprzedza na trzeciego ciąg aut a ty gadasz że jedzie swoim pasem. Jeden pas = jeden pojazd na jego szerokości a zwłaszcza, jeśli tym pojazdem jest samochód osobowy bądź ciężarówka. Chyba że mówisz o lini przerywanej którą jechał to wtedy jesteś dzban nielepszy od niego. Kolejna sprawa: gość z osobówki mógł mieć już kierunek do zmiany pasa włączony nawet I od trzech minut. Jak jadący w ten sposób motocyklista ma taki kierunkowskaz zobaczyć? Jak kierowca osobówki ma zobaczyć motocyklistę który jest idiotą i zapie**ala między autami na trzeciego. Jest prawo mówiące o tym, że w ruchu drogowym masz prawo zakładać, że wszyscy inni uczestnicy ruchu stosują się do zasad i praw bezpiecznej jazdy. Motocyklista cisnący między samochodami na trzeciego po linii przerywanej do takich osób się nie zalicza. Nie chcę stać w korku. Spoko. Niech sobie wyprzedza, ale powoli i z wyobraźnią, której tutaj ewidentnie zabrakło.
Jeżdżę autem i moto już dobre naście lat, jednak zawsze mnie dziwił kompletny brak wyobraźni takich dzbanów, też mijam nieraz auta w korku ale jadę wolno i z kompletnym brakiem zaufania do innych uczestników i jak widzę gości popierdalających w takich sytuacjach sam mam nadzieję że przypierdolą ostro czym dostarcza mi niezapomniane wrażenia, bezmyślność innych zawsze cieszy gdy ich karma dotyka.
Był przypadek ostatnio, jak kierowca busa skręcał w lewo na zjazd i uderzył w niego motocyklista bez uprawnień, kilkakrotnie przekraczajać prędkość, wyprzedzając na podwójnej ciągłej i sprawcą wypadku był kierowca busa.
Czyli według ciebie motocyklista może zapie**alać 140km/h między stojącymi samochodami a jak jakiś samochód zechce zmienić pas to jego wina? W sytuacji o której piszesz (może prawdziwa, ch*j wie) nie napisałeś z której strony jechał motocyklista czy z naprzeciwka czy wyprzedzał na ciągłej.