Mówta co chceta ale ja po zjaraniu grama na raz potrzebuję tygodnia żeby dojść do siebie
Przez kolejne kilka dni po paleniu zagina mi się czasoprzestrzeń. Czuję się skołowany, często porzucam czynności żeby potem do nich wrócić. Na przykład robię kanapkę i ktoś coś do mnie powie, zadzwoni telefon czy cokolwiek co odwróci moją uwagę i zostawię tą kanapkę żeby wrócić do kuchni po kilku godzinach. Często patrzę na zegarek i telefon bo boję się że się spóznię, ogólnie mój mózg jest jest rozregulowany.
Oczywiście towar dobrej jakości, żadne maczanki. Od zawsze tak mam, od pierwszego skręta w wieku 16 lat. Być może dzięki takiej reakcji organizmu nie wkręciłem się w to bardziej niż rówieśnicy.
Tyle rzeczy aby się dojebać a tak mało czasu.
Chuj. Dojebię się do grama naraz. Na chuj palisz gram na 1 raz skoro później ci się jebie przez tydzień we łbie?
A co to jest gram? Paliłeś kiedykolwiek?
Średni skręt to niecały gram, spokojnie na kilkanaście minut wystarcza. Pali się po to żeby osiągnąć jakiś stan, po 2 buszkach to ja mogę co najwyżej zakaszleć a nie wprowadzić się w jakikolwiek stan haju. Nie widzę przyjemności w odurzaniu się przez cały dzień ciągając po 2 machy z lufki. Nigdy nie palę sam albo z kobietą albo ze znajomymi w weekendy urządzamy sobie rozkminy jak się widzimy raz na kilka miesięcy.
A co to jest gram? Paliłeś kiedykolwiek?
Średni skręt to niecały gram, spokojnie na kilkanaście minut wystarcza. Pali się po to żeby osiągnąć jakiś stan, po 2 buszkach to ja mogę co najwyżej zakaszleć a nie wprowadzić się w jakikolwiek stan haju. Nie widzę przyjemności w odurzaniu się przez cały dzień ciągając po 2 machy z lufki. Nigdy nie palę sam albo z kobietą albo ze znajomymi w weekendy urządzamy sobie rozkminy jak się widzimy raz na kilka miesięcy.