Koleś często miał czerwone a i tak się wpierdalał - światła to dla niego ozdoba jak bombki na choince - więc nie pisać mi tu o pieszych na czerwonym. Jak masz pieszego na drodze to czekasz aż przejdzie, pomieszkaj sobie trochę w cywilizowanym kraju typu Holandia/Belgia czy nawet Niemcy i zobaczysz jak kierowcy podchodzą do tematu pieszych. A kwintesencją sadola była by sytuacja gdyby pan na motorze w coś wykurwił (najlepiej do tego jeszcze przeleciał parę metrów w powietrzu i ładnie wylądował na głowie czy tam plecach), a nie "straszył" przechodniów - to pod pranki sranki bardziej podchodzi.
Za to piesi na czerwonym to pelna kultura nie?