Wysłany:
2021-10-13, 13:29
, ID:
6075767
Zgłoś
Miałem dokładnie taką samą sytuację. Wracałem po imprezie ślubnej. Długa droga z powrotem do domu, godzina 4 nad ranem, gęsta mgła. W ostatniej sekundzie zdążyłem odbić. Okazało się, że młoda kobieta wracała po imprezie z grupką znajomych i miała atak padczki. leżała na środku mojego pasa. Koledzy nie specjalnie się przejęli koleżanką, poszli dalej. Do tej pory, nie mam pojęcia jak zdążyłem ją w takich warunkach i takim stanie psychofizycznym, ominąć (oczywiście jako kierowca, jedyny w samochodzie byłem trzeźwy),.