Świadek zajścia zaznacza, że uspokojenie agresora nie było dla policjantów łatwe.
Ten człowiek był naprawdę agresywny, teraz przedstawia wersję, że to on jest ofiarą. A tak naprawdę to policjanci i tak mieli do niego dużo cierpliwości, słyszałem, jak mówili: "Uspokój się, bo zaraz użyjemy gazu!". A on dalej rzucał się, krzyczał... Teraz jest niby pobity. A tak naprawdę to on się o te płyty chodnikowe i asfalt poobijał, kiedy go próbowali obezwładnić. Policjanci naprawdę nie użyli wobec niego siły.
Policjanci absolutnie nie byli wobec posła Wiplera agresywni. On krzyczał "wy k...rwy!", "wy ch...je, pedały!". Później zaczął ich szarpać i kopać. Był tak pijany, że kiedy próbowali go obezwładnić, to krzyczał "Policja! Pomocy!". Powiedzieli mu, że przecież są policjantami, ale poseł chyba nie kontaktował za dobrze... - mówi nam jeden ze świadków zajścia. Dzisiaj składał w tej sprawie zeznania na policji.