Wysiadłem z samochodu i zobaczyłem, że cały tył samochodu mam rozpieprzony na kawałki. Koleś wysiadł ze swojego 4x4 i krzyknął:
- Po jaki ch** hamowałeś?!
Więc upadłem na kolana, wskazałem na bagażnik i krzyknąłem:
- Moja dziewczyna była w bagażniku, zabiłeś ją!
Zszokowało go to i zaczął drżeć. Uradowało mnie, że udało mi się zmyć uśmiech z jego twarzy, ale wtedy zaczął krzyczeć i płakać histerycznie.
Zrobiło mi się go trochę żal, więc postanowiłem trochę ukoić jego ból.
Otworzyłem bagażnik i powiedziałem:
- Patrz, ziomek, żartowałem. Widać wyraźnie, że ona jest martwa już ze 2 tygodnie, nie zabiłeś jej...
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis