co ja kurwa czytamA ziew. Leję celując (taka gra). Jak strząsam, i coś kapnie, wycieram. Bo kurwa nie życzę sobie, że najpierw wytrę dechę, położę papier, potem siadam. I to często po laskach. Potem mam do nich obrzydzenie, a sporo debilek włazi w męski, bo damski obstawiony. A uraz do cip pozostaje. Ostatnie krople na dechę, potem wytarcie cipy chyba jednym listkiem. Chociaż moja nawija z 10 listków i wyciera dokładnie, na dwa razy, z góry, i kolejne 10 z dołu. I papier schodzi na momencie. Taki stopień intymności, że nie zamykamy łazienki. W końcu ludzka rzecz, omawiamy codzienne sprawy podczas takich czynności. Ja jej lizałem cipę, ona mi wuja wielokrotnie, więc absurdalne by to było, żeby udawać, że to służy tylko do lizania. Ale obowiązkowe podmycie.