______________
</3memengwa - a co? tylko katolki mają prawo obnosić się ze swoimi poglądami? reszta siedzieć cicho?
Szerokie masy narodów nie składają się z filozofów; wiara jest dla nich przeważnie jedyną podstawą moralnych poglądów na życie. Różne próby znalezienia środków zastępczych nie okazały się właściwe ani pomyślne, nie powiodło się także wprowadzenie ich na miejsce dawnych wyznań religijnych. Jeżeli nauka i wiara religijna naprawdę opanują szerokie rzesze społeczeństwa, absolutny autorytet tej wiary będzie całkowitą podstawą jego skuteczności. Tym, czym obyczaj dla życia, jest dla państwa prawo, a dla religii dogmat. To i tylko to może pokonać chwiejne, ciągle kwestionowane intelektualne koncepcje i nadać im kształt, bez którego wiara nie może istnieć. W innym wypadku koncepcja metafizycznego poglądu na życie – innymi słowy filozoficznej opinii – nigdy z tego nie wyrosłaby. Dlatego atak przeciwko dogmatom jest bardzo podobny do walki przeciwko powszechnym, prawnym podstawom państwa i prowadzi do kompletnej anarchii, aż znajdzie swój koniec w beznadziejnym, religijnym nihilizmie.
Mam na myśli wojujących ateistów, którzy zamiast omijać tematy religijne muszą zaraz się spinać i pokazywać swoją wyższość, tak samo katolicy. Po prostu to jest bez sensu a pod każdym tematem nawiązującym do religii jest to samo. Bezsensowny spór obu stron do niczego nie prowadzący, polegający tylko na koniecznym dopierdoleniu stronie przeciwnej. A w większości i katole i gimbo ateiści się mylą, bo widać, że wojują sami niedojrzali ludzie
Pragnę dodać, ze ja pozostaje bezstronna. To w co ja wierzę lub nie wierzę jest moją sprawą i nie zamierzam nikogo przekonywać do swoich racji, ani obrażać czyiś poglądów.