Wysłany:
2012-06-03, 4:01
, ID:
1174500
1
Zgłoś
Song - dno.
Tak prawdę mówiąc, bardziej mnie drażnią przygrube kobiety niż geje: w końcu gruba kobieta się rzuca w oczy, a gejowatość trudno dostrzec... Chyba, że ktoś ma okulary transcendentale, przenoszące do świata nomenów - świata rzeczy takich, jakimi są naprawdę.
Parady? Kurw... Jakbyście byli masochistami... Po kiego łazicie w takim razie oglądać te cholerne parady, skoro tak kolą w wasze oczka?! Ja mam taki zwyczaj: jeśli coś mi nie odpowiada - unikam tego. A wy w poszukiwaniu wroga odprowadzacie kolegów gejów wzrokiem, denerwując się przy tym (a zdenerwowany naród to bezproduktywny naród. Chyba, że produktem tegoż zdenerwowania ma być rozróba). Bo, zdaje się, geje nie epatują swoim gejstwem na ulicy (wnoszę po tym, że póki co nie widziałem waszych ulubionych wrogów na oczy).
@ isotop
Sentymenty do szuflady panowie i panie. Ziemia nie jest wasza - wasze jest jedynie przywiązanie do niej.
Wszelki nacjonalizm powinien być u źródła stłamszony - jest bowiem oparty na nielogicznych przesłankach. Czy jeśli mieszkałbym 20 lat na Morawach, mógłbym rościć sobie prawo do ziem morawskich? Albo gdyby mój dziadek mieszkał nawet przez 300 lat na Morawach... Czy wtedy ziemia morawska upominałaby się o mnie, jako o prawowitego właściciela tych ziem?
A może w ten sposób: wy, którzy uznajecie się za prawdziwych Polaków, wy, którzy uznajecie sukcesy władców Polski za swoje (czyż wolno mi przypisać sobie miano np. żołnierza, dlatego, że jeden spośród moich współplemieńców faktycznie trudnił się jako żołnierz?), czy wy kochacie same te wyimaginowane słupki graniczne (powstałe na drodze, jak wiadomo, umowy społecznej), czy może ludzi zamieszkujących pomiędzy nimi (co wydaje mi się raczej niemożliwe - przecież wy najgłośniej szczekacie na domniemanych zdrajców swych ojczyzn, którzy zamieszkują obok was, tuż za rogiem ulicy; poza tym co z polskimi gejami, co z polskimi ruso i germanofilami, co z lewakami? W końcu nienawidzicie ich wszystkich)?
Nie ma czegoś takiego osobnego, bytu niezależnego, jak Polska czy jakikolwiek inny kraj, czy kraina geograficzna. Wy, tak prawdę mówiąc, kochacie niebyt - wyimaginowane nieokreślone pojęcie abstrakcyjne.
Człowiek to zwierze polityczne. Gdy zapewni godne warunki do życia sobie i swej rodzinie, może zacząć tworzyć różnego rodzaju Śląski i Polski, Europy i nawet światy (czego najlepszym dowodem jest historia filozofii albo nauki). Lecz gdyby warunki życia się zmieniły, i o tego rodzaju bytach człowiek mógłby zapomnieć.
Proponuję wam zacząć myśleć w kategoriach systemu CZŁOWIEK, na rzecz systemu którym się szczycicie - OBYWATEL, albo PRAWY, NORMALNY, PRAWDZIWY POLAK. Źródło wiedzy CZŁOWIEKA znajduje się bowiem w nim samym. OBYWATEL natomiast szuka ojczyzn wymyślonych przez dziadków. (przy czym nie chcę powiedzieć: wy, patrioci nie umiecie myśleć za siebie. Chcę jedynie zwrócić uwagę na fakt, że państwo, czy obywatelstwo, to rzecz nabyta - gdybyście się urodzili gdzie indziej, albo gdyby Polanie nie oddzielili się od innych ludów słowiańskich, teraz moglibyście być Rosjanami, Ukraińcami, czy innymi Czechami, będąc przy tym tymi samymi ludźmi)
p.s. Nie chciałem obrazić grubych kobiet - było to jedynie niewymagające, acz dobrze obrazujące problem porównanie.
Może nie konkretnie do postu isotopa... Musiałem jednak napisać "coś" o tym waszym patriotyzmie. Kojarzy mi się on bowiem jednoznacznie źle. Geje natomiast są mi obojętni - w życiu żadnego nie widziałem, jak już wcześniej pisałem.
Swoją drogą, nie miałem na celu szargać sacrum czyjegokolwiek bądź; nie chciałem nikogo przy tym obrazić, tak jak wy zapewne nie chcecie mnie obrażać waszą patriotyczną indoktrynacją.