ojcieckogut napisał/a:
chłopaki, zważywszy na sytuację, dość przytomnie zareagowali tworząc zwartą formację i zasłaniając się krzesłami. Nikt nie starał się uciekać szukając ratunku dla samego siebie.
nie mieli gdzie spierdalać. jedyna ich szansa, to to, że gość się zmęczy i przestanie wymachiwać.