mam 37 lat .spadł mi łańcuch ostatnio .jechałem 30km/h.kurwa myślałem że nie wstanę.
smarki jebane to dla was przekaz:kozaczcie sobie bo po 30stce już wam się tak dobrze goić nie będzie.macie słabe geny skurwysyny.nie przeżyjecie dalej niż do 60tki
Głupoty gadasz. Ja zacząłem się bawić w enduro mając 35 lat. Na trasach można spokojnie osoby 50+, a nawet zdarzają sie emeryci. Wiadomo, że nigdy nie będę fruwał na 20 metrów jakbym zaczynał jako szczeniak, ale żeby fajnie pojeździć po singlach, czerpać satyfakcję z takiego roweru to nigdy nie jest się za starym.