nie widzę specjalnie problemu - dzięki temu dzieci mają okazję żeby zobaczyć, jakie dziwolągi mogą spotkać w swoim otoczeniu. To rola rodzica, żeby właściwie to dziecku wyjaśnić. Jeden ma śmierdzące skarpety, inny jest otyły i spocony , a jeszcze inny przebiera się za babę. Każdego z nich można omijać szerokim łukiem na ulicy. Póki na łeb ci nie włazi, to niech sobie żyje ze swoim upośledzeniem.
KrwawyEric napisał/a:
Ale z niego madam, utylizować to gówno żeby się nie rozmnożyło jeszcze
to się nie może rozmnożyć. Nie przesadzaj z utylizacją - lepszy taki dziwoląg, co go z daleka poznać, że jebnięty, niż taki, co swoje zjebanie ukrywa i nie poznasz, że ma nasraane we łbie.