Wysłany:
2017-10-17, 18:43
, ID:
5053762
2
Zgłoś
Ogólnie jak już musisz się pchlarza pozbyć to miej odwagę zabić go szybko i prawie bezboleśnie, a nie przywiązuj do drzewa żeby zdechł z głodu i wycieńczenia.
Ja niestety ostatnio muszę robić rolę kata, bo w mojej okolicy jacyś ludzie dosyć regularnie wypuszczają psy. Normalnie raz na pół roku lub kilka miesięcy zajeżdża ktoś busem i wyrzuca kilka "bezpańskich" psów. Psy są wygłodniałe, często walczą z psami mieszkańców zagryzając je, a nawet jak jakiś człowiek im podpadnie- rzuci petardę lub kamień to potrafią to zapamiętać i mogą pogryźć lub pogonić. Ogólnie sytuacja niebezpieczna, szczególnie dla dzieci, a policja i gmina ma to w dupie. Gminy i powiatu nie stać na wynajęcie hycli i opłaceniu schroniska.
Jakieś głupie babki na pewno je podkarmiają nie wiedząc co czynią i te psy buszują w śmieciach znajdując pożywienie.
Oczywiście ja jestem cichym bohaterem bo staram się zdobyć tych pchlarzy zaufanie, rzucając kiełbasę i głaskając. Jak już mi zaufają to łapie przywiązując je, wale obuchem w łeb i do wora, który wrzucam do bagażnika i jadę do lasu- jadę z nimi na spacer. Tam lisy i inne dziki mają z nich pożywienie. Oczywiście unicestwiam je w miarę szybko i nie torturuje.
Co innego zrobić- nikt ich nie chce przygarnąć, ja już mam psa i miałem kota, którego mi zajebały takie bezpańskie kundle.
Debile z miasta zaraz wydadzą sąd, że jestem sadystą ale innej opcji nie ma- tym bardziej takiej żeby jakiś pchlarz straszył ludzi i utrudniał normalne życie.