Geraldinio napisał/a:
Kurwa, jakie to musi być przejebane życie. Jesteś sobie takim Chińczykiem, żyjesz za miskę ryżu dziennie. Szef dał ci za zadanie odśnieżyć parking przed firmą, a tu 10 minut przed fajrantem odjebuje się takie coś. Nie dość że połamane żebra, to jeszcze trzeba zaliczyć nockę na ponownym odśnieżaniu.
a Wy narzekacie na pracę w niedzielę! no ja pierdolę...
Taa... za miskę ryżu dziennie? Rzeczywistość znacznie odbiega od wyobrażeń przeciętnego Polaka, o Chinach. W Harbinie, stawki za odśnieżanie, dla studentów, już w ubiegłym roku, nie schodziły poniżej 50 juanów za godzinę machania szuflą. W sklepach, pół kilograma dobrego jakościowo ryżu, kosztuje 4 - 6 juanów. Dobry obiad w knajpie, to 30 - 40 juanów. Czasy, gdy Chińczyk robił za miskę ryżu, już dawno minęły. Biorąc pod uwagę koszty najmu mieszkań w Polsce (prawie trzykrotnie wyższe, niż w Chinach) i to, co zostaje z wypłaty po opłaceniu wszystkich rachunków, to Polacy zapierdalają w januszexach za miskę ryżu. W chińskich wsiach, żyje się chujowo, ale w miastach, niewykwalifikowany chiński robotnik, ma dwukrotnie wyższy dochód rozporządzalny, niż polska sprzątaczka. Chińczyk jest tanią siłą roboczą dla europejskich koncernów nie dlatego, że kiepsko zarabia, ale dlatego, że wszelkie podatki, składki i inne koszty prowadzenia działalności, są znacznie niższe, niż w Europie. Nie twierdzę, że to raj dla robotników. Są też minusy - np. 44-godzinny tydzień pracy, czy brak płatnego urlopu przez pierwsze dwa lata pracy, a urlop bezpłatny, to tylko 10 dni w roku.
Co do połamanych żeber - szef znajdzie sobie chwilowo innego pracownika do odśnieżania parkingu i będzie musiał znaleźć kogoś do odśnieżenia dachu za wyższą stawkę; a temu połamanemu, wypłaci jakieś drobne zadośćuczynienie (przynajmniej pół miesięcznego wynagrodzenia), jeżeli nie chce stracić punktów społecznych i zapłacić więcej, gdyby poszkodowany go zaskarżył do sądu. Połamany będzie dostawał zasiłek z ubezpieczenia przez okres leczenia (przynajmniej równy 60% minimalnego wynagrodzenia, przyjętego w regionie - zależy jakie składki pracownik sobie obowiązkowo opłacał), a za każdą wizytę u lekarza, zapłaci tylko symboliczne 10 juanów (stawka państwowa).