Cossmos napisał/a:
...Osobiście złapałbym tego chuja, pierdolnął mu tak samo i słuchał jak wyje. Dziękuję, dobranoc.
Jasne, chuja byśtam pewnie zrobił - udałbyś pewnie, że nic nie widzisz i ot co. Znam z autopsji kilku chojraków, co to nie oni, a przychodziło co do czego i człowiek sam na placu boju zostawał.
Swoją drogą, w tak błachych sytuacjach jak ta, to lepiej problemów sobie na siłę nie szukać - morda nie szklanka, ale zęby nie grzyby. Psu generalnie się nic nie stało, a gdybyś przyfikał, to znając życie miałbyś okazję ujrzeć numery butów tych gości. Tyle byś z tego miał. O ile miałbyś odwagę wystartować.
Kakutniaczek napisał/a:
a jak bez powodu, jebnę Ci psa ?
smycze. chuje, muje.
będziesz happy ?
Po pierwsze, to jakbyś umiał czytać ze zrozumieniem, to nie zadawałbyś takich głupich pytań. Po drugie, gdybyś coś takiego odjebał, to prawdopodobnie właśnie ty byłbyś najmniej happy osobą w okolicy.
smycze. chuje, muje. - typowe myślenie dla czereśniaków - za nic mają jakieś ogólno-przyjęte zasady i przepisy, bo oni zawsze wiedzą lepiej. Dzisiaj chuje muje smycze, jutro chuje muje wyznaczone koperty na parkingu.
brandon napisał/a:
Ta jebana kurwa draznila psa. pierdolnalbym skurwysyna mlotkiem w kregoslup i bylby spokoj z takimi chamami.
Pies pierwszy do gościa wystartował. W sumie możliwe, że wcześniej już mieli ze sobą do czynienia, stąd taka reakcja. Ale w takim przypadku, mądry pies raczej powinien spierdalać od typa.
Swoją drogą, ciekaw jestem co byś zrobił, gdyby jakiś bezpański (albo poprostu puszczony luźno) pies upierdolił Ciebie, lub kogoś z twojej rodziny. Na pewno nie miałbyś pretensji do psa.
Młotkiem, to jak już możnaby puknąć w czółko tych, którzy wyjebali psa na ulicę, bo z nieba to nie spadł. Ale póki co, tak realnie, możesz puknąć jedynie sobie, może ochłoniesz trochę.