Lobo24 napisał/a:
I tak lepiej niż u nas w Polsce. Młode pokolenia słabną. Żyją w wirtualnym, sztucznym świecie. Wiecznie wpatrzeni w świecące ekrany.
Mój sąsiad mówi do dzieciaków jak czegoś nie chcą zrobić "Zrób to bo wyjdziesz n dwór". Mi koledzy musieli drabinę podsadzać jak przez okno wychodziło, bo brakowało kogoś do gry w piłkę, bo było ognisko, bo coś się działo.
Dokładnie, a ile razy od ojca się dostało wpierdol, bo przyszło się za późno, albo nie przyszło na obiad. To było przynajmniej 10lat temu, jak jeszcze sędziowałem i zdarzało się, że trzeba było jechać do południa posędziować juniorów, to przyjeżdżali w 7, może 8. Z trenerami rozmawiałem, to Oni jeździli do domów prosić się, żeby chłopaki na mecz pojechali. Co za starych czasów człowiek chciał grać, a jak go trener nie wziął to z płaczem wracał do domu.