ASX trafiony przez Range Rovera nie miał innego wyjścia tylko rozpaść się niczym chińskie auto przy stłuczce z krzewem jeżyny. To stosunkowo mały i lekki samochód w przeciwieństwie do ważącego przeszło 2,5 tony Brytyjczyka o solidnej konstrukcji. Tym bardziej, że suv wypierdolił w malca wyżej niz jego przewidziana przy zderzeniach strefa zgniotu tj. podłużnice, mocowanie silnika, silnik, pas przedni itd. tylko zapierdolił ciut wyżej. Testy zderzeniowe nie przewidują zderzenia z pojazdem "lecącym" tylko jeżdżacym. Nie dość, że wyżej zawieszony to go jeszcze lekko na jedną strone podbiło. Dlatego mitasubiszi sie "rozpadło". Jeżeli zderzenie byłoby na "płasko" i centralnie to SUV zgarnąłby głebek zwichrowanej stali w miarę jednolity ale z podobną ilością odłamków.Kurwa to czerwone Mitsubishi rozpadło się jak by było chińskie, a nie japońskie
Będąc pieszym, większe poczucie bezpieczeństwa macie kiedy obok chodnika biegnie bariera linowa, czy tradycyjne blaszane bariery?